Brunch udał się wyśmienicie, do tego stopnia, że nie mieliśmy czasu zrobić zdjęć i jak zawsze brakowało widelców, talerzy, szklanek… Klasyk, ale w miłym klimacie. Kafo staje się chyba powoli klubem jadalnianym, bo widziałem te same twarze co zawsze, ale to cieszy bo jest w Gliwicach trzydzieści pare osób, które lubią nasze działania i nie boją się jeść rzeczy bez mięsa.
Odwiedzili nas także bariści, ekipa z Tójmiasta, Opola i Warszawy, dzięki że byliście, tym bardziej że zawsze wszystkim nie po drodze do nas.
Zaplecze mamy pełne kawy, przed nami jeszcze kilka paczek od Mastro Antionio, potem Workshop, a jeszcze później Drop Coffee.
A Bella pisze mi tak:
Pn: brownie, tarta z owocami leśnymi
Wt: tarta banoffee, casto cytrynowo-makowe
Śr: sernik NY, tarta limonkowa
Czw: ciasto marchewkowe, tarta malinowa
Pt: tarta straciatella, ciasto orzechowe
Sb: tarta z borówkami, sernik z białą czekoladą
Nd: tarta milionare'a, ciasto mandarynkowe *BEZ
Smacznego.